200% normy, czyli Senior Project Manager
- 26 września 2013
- GONGsterzy
Magda Bachman – Senior Project Manager, czyli nasz człowiek do zadań specjalnych i projektów „niewykonalnych”.
Choć karierę zaczynała w przemyśle zbrojeniowym, przeszła na jasną stronę reklamowej mocy. Jest absolwentką SWSZ w Katowicach. Szlify w zarządzaniu i marketingu zdobyła na SGH, broniąc dyplomu MBA pracą o „Zarządzaniu kadrami pokolenia Y” oraz w Hogskole i Harstad (Norwegia). Na liście zrealizowanych projektów, ma takie marki, jak: Żywiec, T-Mobile, Martini, AVIVA, Maspex, Gripex, Oferia, Bank Zachodni WBK, WWF czy Nurofen.
Przed Wami, nasza Senior Project Manager, Magda Bachman!
- Idealny Project Manager to osoba…
Dobrze zorganizowana, przewidująca i opanowana. Prowadząc projekt reprezentujemy wiele osób: klienta, pracodawcę, zespół, odbiorców, a także projekt sam w sobie. Project Manager rozumie interesy każdego z tych podmiotów i szanuje ich rolę.
- Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Zdecydowanie to, że wymaga interdyscyplinarności i nie pozwala na nudę. Project Manager dysponuje szeroką wiedzą w swojej dziedzinie, która dotyka wielu aspektów działania przedsiębiorstwa.
- Co poradziłabyś osobie, która chce pracować w GONGu na stanowisku Project Managera?
Powiedziałabym, że to ciekawa i satysfakcjonująca praca. Kandydaci muszą jednak rozumieć wszystkie procesy, które się na nią składają. Powinni świetnie radzić sobie z analizą projektu, studium wykonalności oraz dokumentacją. Muszą posiadać umiejętności z dziedziny analizy ryzyka, kontroli jakości, zarządzania zespołem, zarządzania zmianą. Ważne też, by potrafili dobrze ocenić projekt, wyciągnąć odpowiednie wnioski i wskazać obszary wymagające zmian.
- Gdybyś mogła zamienić się z kimś z GONGa na stanowiska, przy czyim biurku byś usiadła i dlaczego?
Usiadłabym przy biurku programisty. Podobnie jak na moim stanowisku, ta praca wymaga precyzji, uporządkowania i systematyczności. A to, że musiałabym „tylko” uzupełnić wszystkie lata studiów i doświadczenia zawodowego, to już mały szczegół 😉
- W czym jesteś najlepsza?
W opracowywaniu studium wykonalności i specyfikowaniu założeń. Gdybym miała porównać projekt do jakiegoś urządzenia, byłby to mechanizm zegara. Tarcze, zębatki, śrubki i pędzące wskazówki. Lubię ten moment, kiedy pracując nad specyfikacją układamy elementy, sprawdzamy ich współzależności, budujemy działającą całość.
- Jaka jest najdziwniejsza praca jaką wykonywałaś?
Nigdy nie wykonywałam „dziwnej” pracy. Każda praca, wykonywana uczciwie i najlepiej, jak potrafimy, zasługuje na szacunek. Pracowałam dorywczo od czasów szkolnych i każde z zajęć czegoś mnie nauczyło. Ciekawie wspominam pracę tzw. care giver’a. Poznałam dzięki niej panią, która była jedną z pierwszych kobiet w Senacie USA. Opowiedziała mi wiele ciekawych rzeczy o życiu w Stanach w tamtych czasach i o swojej pracy.
- Wśród kolegów i koleżanek z pracy, uchodzisz za osobę, która wszystko robi na 200%, między innymi dzięki świetnej organizacji pracy. Jak więc zarządzasz swoim wolnym czasem?
Nie przepadam za niespodziankami w życiu zawodowym, jak i prywatnym, więc podobnie jak w pracy: analizuję, przewiduję, planuję, przygotowuję tudusy i lecę z listy 😉
- Hobby, dla którego Magda Bachman potrafi stracić głowę to…
Jestem fanką Wiedźmina. Czytam siedmioksiąg raz w roku, spędziłam długie godziny „grając w grę” 😉
- Gdybyś nie robiła tego, co robisz, byłabyś…
Szefem kuchni! Uwielbiam gotować, uczyć się nowych przepisów, eksperymentować ze smakami. Moją superbohaterką kuchni jest Martha Stewart, znam jej programy na pamięć. Największego fizia mam na punkcie podania, w myśl założenia, że jemy oczami. Najbardziej lubię przygotowywać przekąski typu finger food, zupy i makarony. Natomiast ziemią nadal nieodkrytą jest dla mnie pieczenie. Jedyne ciasto, jakie potrafię przygotować, to czekoladowe. Jest pyszne i znika w mig, ale do tortów wiele mi jeszcze brakuje – Martha nie byłaby dumna…
- Wyobraźmy sobie, że jest rok 2030 i ma zostać nakręcony film biograficzny o Magdzie Bachman. Kogo obsadzasz w głównej roli?
Myślę, że z pewnością mogłaby mnie zagrać Kate Winslet. Jej podejście, poglądy i kreacje są mi bliskie.
- Kto jest dla Ciebie źródłem inspiracji?
Zespół. Mam przyjemność pracować z bardzo wszechstronnymi specjalistami, inspirujemy się nawzajem, dzieląc spostrzeżeniami, doświadczeniem, potrzebami i ciekawostkami.
- Ulubiony superbohater?
Chyba nie muszę odpowiadać – Batman – z racji nazwiska oraz nagrywanych jeszcze na magnetowidzie VHS filmów. Oglądałam je z namaszczeniem i niesłabnącym zachwytem setki razy. Do dziś nie zdecydowałam, czy moją ulubioną częścią jest „Batman”, „Powrót”, czy „Batman Forever”!
- Ciemna czy jasna strona mocy?
Zawsze jasna.